23. STYCZNIOWY HAUL - ZIAJA, WIBO, SYLVECO

Mamy nowy rok, więc pomyślałam sobie, że miło by było zrobić jakieś zakupy. Nic wielkiego. Kilka produktów, których zawsze chciałam spróbować, ale jakoś nigdy nie mogłam się w sobie zebrać, żeby to zrobić.

Chciałabym jeszcze dodać, że w tym roku mam zamiar skupić bardziej na azjatyckich kosmetykach. Czekam na paczkę z dwoma produktami do cery trądzikowej, a w zamiarze mam jeszcze zakup kilku innych kosmetyków, również z kolorówki. Mam nadzieję, że nie pójdę z torbami, bo ceny są masakryczne XD. Jednak moja ciekawość jest zbyt wielka, żeby ich nie wypróbować.

Jeśli jesteście ciekawi, co wpadło w moje łapki tym razem, to zapraszam do czytania dalej J.

Jako, że w ostatnim czasie mocno polubiłam się z polską marką wibo, postanowiłam wypróbować dwa kolejne produkty, którymi są: podkład do twarzy Royal SKIN, kolor 2 Ivory oraz zestaw korektorów 4IN1.

Po takich pierwszych oględzinach tych dwóch produktów muszę przyznać, że korektory mają całkiem przyjemną konsystencję, a podkład faktycznie pozostawia świetliste wykończenie. Obawiam się, że będzie trochę za ciemny, ale mocno ograniczona gama kolorystyczna nie pozwoliła mi wybrać odpowiedniego odcienia. Jak na razie to jedyny minus.

Nie wiem jeszcze jak sprawdzą się te kosmetyki na twarzy, ale mam wysokie oczekiwania i ogromną nadzieję, że mnie nie zawiodą.

Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie życia bez gąbek. Próbowałam nakładać podkład pędzlem i nie było z tym aż tak wielkiej tragedii, ale jednak praca z gąbką wydaje mi się o wiele przyjemniejsza i łatwiejsza. Dlatego też postanowiłam się skusić na zestaw trójkątnych gąbek, które nie dość, że są tanie, to są przyjemne w dotyku i zapakowano je w dość solidnie wyglądające pudełko, dzięki czemu łatwiej je przechowywać. Nie mogę się doczekać, kiedy je wypróbuję.

Zawsze mam nerwy, kiedy widzę jakiś krem BB i pisze na opakowaniu, że to jasny odcień, a po otwarciu okazuje się, że kolor nie dość, że jest cholernie ciemny, to zazwyczaj jest też w ciul różowy. Myślę, że wreszcie udało mi się trafić na krem BB, który ma odpowiedni kolor i nie będzie wyglądał na mojej buzi jakbym rozsmarowała na niej nutellę albo dżem truskawkowy.

Krem BB od Ziaji zawiera w sobie kwas hialuronowy i prowitaminę B5, które mają pomagać w nawilżaniu skóry, witaminę E i Caesalpinia spinosa, odpowiedzialne za wygładzanie, funkcje ochronne pełnią filtry UVA /UVB, mineralne pigmenty mają kryć, a pigment balance rozświetlać.

Gdy go już sobie poużywam i zobaczę, czy nie zamieni mi twarzy w pole kwitnących wulkanów, to dodam osobny post skupiający się tylko i wyłącznie na tym produkcie. Chciałabym wychwalać go pod niebiosa, ale wszystko okaże się przy użytkowaniu J.

Uwielbiam lakiery do paznokci i kiedy widzę wielkie kosze z przeróżnymi lakierami, a ich cena to 3,00 złotysze każdy, to nie ma mocnych, żebym nie kupiła chociaż jednego.

HEAN, Golden Rose i VIPERA. Piękne nudziakowe kolory, to dla mnie ogromna radość.

Wszystkie te lakiery już zdążyłam wypróbować i każdy jest naprawdę dobry. Mają niezłe krycie, zwłaszcza ten z HEAN.

Jaram się jak snop siana J.

A tutaj mam trzy próbki naturalnych kosmetyków marki SYLVECO. Oprócz próbek otrzymałam też książeczkę informacyjną na temat tej marki oraz tego, co nam oferuje. Jako, że uwielbiam nowości, to bardzo jestem ciekawa działania tych kremów. Zawsze fajnie mieć kolejną polską firmę, do wspierania.

Myślę, że za jakiś czas również poświęcę osobny post na produkty SYLVECO. Dodatkowo będzie to gratka dla osób, które poszukują kosmetyków pielęgnacyjnych, które nie są testowane na zwierzętach, a na dodatek są hipoalergiczne.

Przyswoję trochę wiedzy na temat SYLVECO i kosmetyków cruelty free, i być może na następny miesiąc zjawię się tutaj z konkretnym postem J.

Na dziś to tyle ode mnie. Dzięki za uwagę, pozdrawiam i buziam.

Ravi Ollie