Dziś chciałabym się wypowiedzieć
na temat serii pomadek niemieckiej marki ESSENCE. Jakiś czas temu zdecydowałam
się wypróbować jedną z nich – nr 53 o wdzięcznej nazwie „All about cupcake”, a wyniosło mnie to 8,99 zł. Spodobała
mi się kremowa konsystencja tej pomadki, kolor oraz niesamowicie przyjemny
zapach, który zahacza o nutki wanilii. Od razu zaznaczę, że nie jest to produkt
skierowany do pań, które ponad wszystko cenią sobie długotrwałość na ustach, ponieważ
te pomadki ścierają się dosyć szybko. Mnie osobiście to nie przeszkadza. Częste używanie szminki potrafi mnie skutecznie odprężyć.
W ostatnim czasie dokupiłam trzy inne
kolory, by sprawdzić, czy będzie mi się użytkowało je tak przyjemnie, jak numer
53 i nie zawiodłam się.
Moim kolejnym ulubieńcem jest
numer 12 - „Sparkling miracle”. Ten kolor wygląda genialnie na ustach, choć nie
jest tak intensywny, jakby to się mogło wydawać patrząc na pierwsze dwa zdjęcia.
Pomadki 53 i 66 nie
posiadają żadnych mieniących się drobinek, natomiast numer 64 ma ich mniej od
numeru 12, więc w całej gamie kolorów każdy może znaleźć coś dla siebie.
Oto swatche tych pomadek. Jak widać kolory są delikatne, choć niepozbawione charakteru.
Oto swatche tych pomadek. Jak widać kolory są delikatne, choć niepozbawione charakteru.
Spotkałam się z wieloma opiniami
na temat marki ESSENCE, trafiałam zarówno na dobre opinie, jak i na te złe, więc
ciężko jednoznacznie stwierdzić, jak to z nią jest. Jedno jest pewne, kosmetyki
tej marki są dość tanie, co jest sporym plusem.
Czy kupiłabym jeszcze
coś tej marki?
Z pewnością skuszę się na jeszcze
kilka produktów. W zamiarze mam zakup jakiś cieni do powiek i różu. Ceny, jak
już wspomniałam, są przystępne, więc warto chociaż wypróbować niektóre
kosmetyki ESSENCE. Poza tym lubię wyszukiwać perełki, które niekoniecznie muszą
kosztować fortunę, by były zdatne do użytku.
Czy polecę tę markę
znajomym?
Myślę, że wspomnieć o niej na pewno warto.
Cóż, to by było tyle na dziś. Mam nadzieję, że rzuciłam choć
odrobinę światła na ESSENCE. Jeśli macie swoje doświadczenia z tą marką,
chętnie poznam Wasze opinie. Co polecacie, a co odradzacie?
Chciałabym jeszcze przypomnieć o możliwości współpracy. Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany, to proszę pisać w zakładce "WSPÓŁPRACA" :).
Chciałabym jeszcze przypomnieć o możliwości współpracy. Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany, to proszę pisać w zakładce "WSPÓŁPRACA" :).
Pozdrawiam ciepło,
Ravi Ollie
Strasznie mnie zaintrygowały te szminki, ale nie ukrywam: liczyłam, że będą zdjęcia jak prezentują się odcienie na ustach. W szczególności interesuje mnie numer 53 i 64- zastanawiam się jak pigmentują usta, jak po prostu na nich wyglądają. Nie jestem na tyle odważna, żeby sprawdzić to za pomocą testera:P
OdpowiedzUsuńJutro uaktualnię notkę i dodam zdjęcia z ustami :). Co do koloru 53, to na ustach wygląda przepięknie, mam nadzieję, że uda mi się to pokazać na zdjęciu :).
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Kiedy zobaczyłam opakowania tych szminek bardzo mi się spodobały, w szczególności 12, ale swatche i zdjęcia na ustach trochę mnie zasmuciły. Spodziewałam się, że kolor będzie o wiele bardziej intensywny... Gdyby tak było to pewnie kupiłabym sobie tą 12... :( A może kolor zyskuje na intensywności jeśli nałoży się grubszą warstwę?
OdpowiedzUsuńTym produktom bliżej jest do balsamów, niż do typowych szminek, a co za tym idzie, intensywność kolorów jest zupełnie inna.
UsuńKolor na zdjęciu z ustami uzyskałam po dwóch/trzech warstwach, więc wątpię, by kolejne cokolwiek dały, choć może być też tak, że w zależności, jaki jest naturalny kolor ust, zmieni się również intensywność pomadki :).
Kurczę, to szkoda... :(
UsuńA tak btw, to w wolnej chwili zapraszam do mnie :) Na blogu są różne różności, historie z życia, muzyka, którą lubię itp. :)
[strangethingsdidhappenhere.blogspot.com]